Piosenka, którą uwielbiam śpiewać (czyt. drzeć się) i interpretować na różne sposoby. Jest super do herbaty xD Pamiętam, że spodobał mi się nawet tytuł - rojal ingrisz. Posłuchałam i po prostu mną trzepnęło. I nie polecam jej słuchać głośno w słuchawkach, bo łeb boli.